W osadzonym nisko miejscu,
w zakażonym gniewem powietrzu żyję ja
Ponad ścianą wszelkiego sensu
jest słyszalny ciągły krzyk i wrzask
Ja wiem, że gdzieś w otchłaniach rośnie rajski ląd
Gdzieś tam - na pewno kiedyś - zdołam uciec stąd.
Dlatego wierzę, że
Pomiędzy piekłem a chłodem
Znajdę ciszę, znajdę drogę
Bajeczną podróż w przestworza
Na gór szczyty, gwiazd poroża
Z rozpalonym ogniem w sercu,
omijając ślepe drogi biegnę w dal
Na granicy własnego szeptu,
czerpię siłę, co pomaga zgubić strach
Jest noc, zanika wiara, niebo traci blask
Lecz ja zamierzam zmienić istniejący stan,
bo ciągle wierzę, że
Pomiędzy światłem a Bogiem
W waszych sercach wzniecę ogień
Natchniony nieba błękitem
Czuwał będę nad wiary rozkwitem
Pomiędzy zmrokiem a wschodem
pełny oddech zbiorę w sobie
by krzycząc ideologie
całą moc swą ująć w słowie
Pomiędzy światłem a Bogiem
W waszych sercach wzniecę ogień
Natchniony nieba błękitem
Czuwał będę nad wiary rozkwitem
Wiem to, wiem
Pomiędzy piekłem a niebem
Pomiędzy ciepłem a chłodem
Pomiędzy światłem a Bogiem
Znajdę ciszę, znajdę drogę