Szedłem kiedyś w mroku przytłumiony brakiem słów
W opuszczonym miejscu permanencji ludzkich dusz
Niebo na mnie lało wszystkie żale gniewnych chmur
Każdy ruch powietrza zawiązywał na mnie sznur
Chciałem swojej śmierci jak zduszony głodem ptak
oziębnięty, mokry przemierzałem życia szlak
Każdy dzień był denny, każda noc i każdy czas
Wykrzyczałem, więc do Boga - "proszę daj o sobie znać"!
Daj mi wielką siłę
Pozwól dłoniom dotknąć niebios
Przywróć moją wiarę
Bym swój strach mógł zamknąć w sobie
Wiatr pogania stopy w ciemną przestrzeń braku tchu
Słońce nie pomoże, bowiem kona pośród chmur
W moim mózgu myśli łapią samobójczy plan
Chciałbym wreszcie zamknąć oczy i opuścić już ten świat
Daj mi wielką siłę
Pozwól dłoniom dotknąć niebios
Przywróć moją wiarę
Bym swój strach mógł zamknąć w sobie
Gdy w moich żyłach rozpływa się lęk
Gdy moje oczy przysłania cień
Gdy w moim wnętrzu rozrasta się wstręt
Gdy wewnątrz serca piętnuje się gniew...
Daj mi wielką siłę
Pozwól dłoniom dotknąć niebios
Przywróć moją wiarę
Oczyść zatroskane serce
Daj mi wielką siłę
Pozwól dłoniom dotknąć niebios
Przywróć moją wiarę
Bym swój strach mógł zamknąć w sobie