Kolejny nieudany plan prowadzi Cię w ten martwy stan
Gdzie chęci nagle tracą moc, a koncept zabiera noc
W wewnętrznym zbiorze uczuć panuje wszechobecny lęk
Twe myśli otulone snem bezradnie absorbują gniew
Zaczynasz nawet zastanawiać się czy wszystko to, co otacza Cię
Posiada jeszcze jakikolwiek sens, czy ma znaczenie, choć jeden dzień
Gdy na ulicach osiada mgła, a pośród murów nadziei brak
Wówczas w odległej głębinie gwiazd widnieje znak mówiący, tak...
Gdy bardzo chcesz, gdy starasz się
Pokonasz słabość, zwyciężysz lęk
Nie wstrzyma Cię już żaden zły sen
Po trupach przejdziesz by osiągnąć cel
Lecz uprzytomnij sobie jedną rzecz
W drodze na szczyt sentymenty precz
Nieodwracalność źle wybranych dróg, jest potwierdzeniem trafności słów:
że choćby nie wiem, co nie braknie tchu, w najcięższych chwilach pomoże Bóg
Tym ośmielony upewniasz krok, nie zbacza z kursu żelazny wzrok
W jednej z tysięcy otwartych bram czeka na Ciebie do marzeń szlak
Gdy bardzo chcesz, gdy starasz się
Pokonasz słabość, zwyciężysz lęk
Nie wstrzyma Cię już żaden zły sen
Po trupach przejdziesz by osiągnąć cel
Lecz uprzytomnij sobie jedną rzecz
W drodze na szczyt sentymenty precz
Choć czasem trudno jest uwierzyć, że to, co robisz ma sens
Choć czasem myśli złe wzmagają lęk i przed oczyma las mgieł
Uwierz nadejdzie dzień, odzyskasz chęć, wszystko proste stanie się
Gdy tylko bardzo chcesz, gdy starasz się każde z marzeń spełni się
Gdy bardzo chcesz, gdy starasz się
Pokonasz słabość, zwyciężysz lęk
Nie wstrzyma Cię już żaden zły sen
Po trupach przejdziesz by osiągnąć cel
Lecz uprzytomnij sobie jedną rzecz
W drodze na szczyt sentymenty precz